Aktywność fizyczna to coś więcej niż tylko środek do celu, jakim jest zrzucenie zbędnych kilogramów. Powinna ona stać się nieodłącznym elementem każdego dnia, powinna być wpisana w nasz styl życia. Jeśli do tej pory tak nie było, trzeba od czegoś zacząć, a początki zazwyczaj są trudne. Jak zacząć? Jak dostosować trening do własnych potrzeb i możliwości, by nie skończyło się na słomianym zapale i zakwasach?
Dlaczego tak trudno być aktywnym?
Bo poddajemy się za szybko, bo nasza motywacja jest zła lub nie mamy jej wcale, nie traktujemy aktywności jako naturalnej części dnia (ale jako środek do celu i często rezygnujemy z samego celu), bo zawsze znajdziemy wymówkę, by nie wstać z kanapy? I tak można wymieniać jeszcze długo, bowiem ile osób, tyle powodów, by nie ćwiczyć, by nie wykonać tego pierwszego kroku. Nadrzędnym powodem jest zaś po prostu brak czasu i energii. Praca, obowiązki domowe, opieka nad dziećmi, załatwienia „na mieście” – wszystko to powoduje, że po całym męczącym dniu nie mamy już siły, a zadania gonią kolejne zadania. I jak tu „wcisnąć” jeszcze aktywność fizyczną w tak napięty harmonogram?
Jasne sprecyzowanie celu to podstawa!
Można to zrobić. Naprawdę można wygospodarować pół godziny dziennie na jogging, jazdę na rowerze, ćwiczenia w zaciszu własnego domu ze skakanką czy jakimkolwiek innym sprzętem. Można też ułożyć plan tygodnia z wyprzedzeniem, by wrzucić w niego trzy godzinne wyjścia na basen, siłownię czy zajęcia fitness. Nie zawsze chcieć znaczy móc, ale w tym przypadku na pewno! Trzeba tylko jasno określić cel. Co powinno nim być?
Większość osób od razu powie „zrzucenie zbędnych kilogramów”. Nadwaga i otyłość są stanami bardzo niebezpiecznymi dla zdrowia, dlatego z pewnością cel jest dobry, ale krótkotrwały. Kiedy bowiem waga nieco ruszy w dół, spora część ćwiczących zaczyna stopniowo zarzucać treningi. Tymczasem chodzi o to, by przestawić swój tryb życia (i sposób myślenia!) na bardziej aktywny – na stałe.
Zaletą aktywności fizycznej jest przecież coś więcej niż utrzymanie prawidłowej masy ciała i pięknej sylwetki. Trening wpływa na każdą sferę życia, także emocjonalną. Pozwala rozładować niepotrzebne napięcie, stres. Poranna aktywność „nakręca” i dodaje mnóstwa energii do działania, zaś wieczorna pozwala na wyciszenie organizmu i tym samym zapewnia długi, efektywny sen. Warto szczegółowo przeanalizować plan dnia/tygodnia i ustalić, czy w naszym przypadku bardziej korzystny będzie trening poranny czy wieczorny.
Metoda małych kroków
Aktywność fizyczna, niezależnie od tego, jaką jej formę wybierzemy, potrafi bardzo uzależniać – oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. Kiedy już „wkręcimy się” w ćwiczenia, będziemy z niecierpliwością oczekiwać pory, o której planowo powinien rozpocząć się nasz trening. Zanim jednak dojdziemy do takiego etapu, musimy przełamać się i pokonać wewnętrznego diabełka, który będzie podpowiadał ?dzisiaj sobie odpuść, przecież nic się nie stanie?. Najważniejsza bowiem jest regularność. Początkowo ćwiczenia nie muszą (i nawet nie powinny) trwać długo i być intensywne.
Rzucając się na głęboką wodę, gdzie jest oczywiste, że nie podołamy, szybko się zniechęcimy. Jeśli chcemy np. zacząć przygodę z bieganiem, nie możemy zmusić się do przebiegnięcia 5 kilometrów, bo przez kolejne 3 dni nie będziemy w stanie funkcjonować. Jak to zatem zrobić? Zacznijmy od spaceru! Jeżeli do tej pory większy wysiłek był nam obcy, musimy przyzwyczaić do niego organizm. Rozruszajmy się przez kilka dni, wyjdźmy na przyjemny spacer po lesie. Pierwsze biegi – ledwie kilkuminutowe – przeplatajmy z marszem. Dopiero stopniowo wydłużajmy czas biegu i samego treningu. Takie przygotowanie powinno potrwać kilka tygodni.
Analogicznie powinny wyglądać przygotowania do innych sportów – stopniowo i powoli. Tylko wówczas nie zniechęcimy się i naprawdę polubimy aktywność, którą podjęliśmy. Aby zbyt szybko się nam nie znudziła, warto przeplatać ją z innymi formami sportu. Kiedy dojdziemy już do dobrej kondycji, pokochamy treningi!
Najnowsze komentarze