Czy bieganie to męski sport? NIE! Przy odpowiednim przygotowaniu biegać może, a nawet powinien, każdy bez względu na wiek czy płeć! Jednak mimo zachęt ze strony lekarzy i innych specjalistów statystki dość jasno pokazują, że Panie biegania unikają jak ognia! Niemożliwe? By się o tym przekonać wystarczy spojrzeć na statystyki płci uczestników dowolnych ogólnodostępnych zawodów. Liczba Pań startujących w ogólnodostępnych zawodach jest zwykle dziesięciokrotnie niższa od liczby zawodników płci męskiej. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego kobiety nie chcą biegać? Na te pytania próbowało odpowiedzieć już wielu badaczy. Zapytane o to same zainteresowane twierdziły, że bieganie jest meczące, nudne, sezonowe. Czy to jest prawdziwy powód przez który Panie wybierają inne formy aktywności fizycznej? NIE! Badania do których udało nam się dotrzeć pokazują coś zupełnie innego: Panie nie biegają z obawy o swoją figurę! Tak, nawet te przedstawicielki płci pięknej, które chciałby zacząć rezygnują kiedy to z prasy czy do znajomych dowiedzą się, że bieganie może zniekształcić ich piersi, nogi czy pozbawić je kobiecości! Czy jest to prawdą? Czy te obawy są uzasadnione? Absolutnie nie! Dość popularyzowania niczym nie popartych i dawno już obalonych mitów! Niniejszy artykuł, w którym to postanowiliśmy rzucić nieco światła na najpopularniejsze przesądy dotyczące tego jak bieganie zmienia ciało kobiety, dedykujemy nie tylko Paniom, ale wszystkim tym, którzy dotychczas przy użyciu tych argumentów zniechęcali płeć piękną do biegania! Jesteście gotowi? W takim razie zacznijmy od najpopularniejszego z nich, czyli :
Bieganie zniekształca kobiecy biust! NIEPRAWDA!
Skąd wziął się pomysł, że bieganie szkodzi kobiecym piersiom? Przez lata uważano, że nic nie szkodzi im bardziej niż grawitacja! Panowało powszechne przekonanie, iż każda kobieta powinna uważać na to, by nie wspomagać tego zjawiska czyli np. nie podskakiwać, gdyż za każdym razem kiedy biust unosi się i opada, skóra traci na elastyczności, a tym samym piersi ulegają rozciągnięciu.
Dziś wiemy już, że wygląd piersi to przede wszystkim zewnętrzny przejaw kondycji więzadła Coopera. Co może pozbawić je elastyczności? Jak pokazują statystyki, bieganie zajmuje dalekie, bo aż 7 miejsce na liście sprzyjających temu czynników! Zdecydowanie gorszy wpływ na jego kondycję ma nieodpowiednio dobrany biustonosz ( który to wg różnych statystyk nosi nawet 87 procent kobiet!) częste i gwałtowne wahania wagi, zła dieta, predyspozycje genetyczne czy siedzący tryb życia!
Co możemy zrobić, by wzmocnić więzadło Coopera? Przede wszystkim zadbajmy o kondycję górnych partii naszego ciała! Sprawność więzadła i mięśni klatki piersiowej wzmocnią ćwiczenia takie jak pompki czy ściskanie oburącz piłeczki na wysokości piersi. Co jeszcze możemy zrobić? Nie stosujmy restrykcyjnych diet, stosujmy masaże i kremy ujędrniające przeznaczone do pielęgnacji piersi, ale przede wszystkim zainwestujmy we właściwy biustonosz!
W jaki sposób bieganie pomoże Twoim piersiom?
Przede wszystkim systematyczne bieganie pomaga utrzymać stałą masę ciała! Jeśli będziesz biegać przez co najmniej 2 miesiące, pierwsze 5 kg przytyjesz dopiero 3 miesiące po zaprzestaniu treningów! Oczywiście mówimy o sytuacji kiedy brak treningu nie idzie w parze ze zmianą nawyków żywieniowych! Bieganie rozwija górne partie ciała i wymusza utrzymanie wyprostowanej sylwetki, a dzięki temu ogranicza tempo rozciągania więzadła Coopera. Pamiętaj też, że nawet jeśli nie masz zbyt obfitego biustu czy też biegasz poprawnie technicznie, powinnaś kupić profesjonalny stanik dla biegaczy. Nawet najlepszy markowy biustonosz nie spełni swojej funkcji w sytuacji ekstremalnej czyli w trakcie ćwiczeń! Zasada ta nie dotyczy tylko biegania, ale wszystkich dyscyplin sportu!
Skoro obaliliśmy pierwszy mit, czas na kolejny, czyli:
Bieganie nadmiernie rozwija mięśnie łydek i ramion! NIEPRAWDA!
Obalenie tego mitu było dla nas najtrudniejsze. Dlaczego? Przed wszystkim bardzo ciężko było nam odtworzyć jego genezę! Skąd wzięło to przekonanie? Wszystkiemu winne są sylwetki zawodowych lekkoatletów! Wiele Pań uważa, że jeśli zaczną biegać ich sylwetki upodobnią się do sylwetek zawodowych lekkoatletek. To nieprawda! Dlaczego? Każdemu profesjonaliście zależy na rozwijaniu muskulatury, gdyż bieganie jest sportem w którym na efekty przekłada się siła całego ciała. Jeśli chcą biec szybciej, bić kolejne rekordy, muszą systematycznie i intensywnie rozwijać i wzmacniać dodatkowo mięśnie rąk, nóg i grzbietu. Czy więc Panie biegające rekreacyjnie, mają szansę upodobnić się do profesjonalistek? NIE!
Dlaczego bieganie nie pozwoli Ci mieć ciała profesjonalnego lekkoatlety?
Jeśli będziesz tylko biegać, naprawdę nie musisz martwić się tym, że zbyt mocno wyrzeźbi się Twoje ciało. Do tego potrzeba znacznie więcej niż godzinki czy dwóch biegania trzy razy w tygodniu! Aby uzyskać efekty takie jak zawodowcy trzeba biegać znacznie więcej, a dodatkowo korzystać z zajęć na siłowni dedykowanych poszczególnym partiom mięśni i przede wszystkim bardzo restrykcyjnie przestrzegać doskonale zbilansowanej diety. Biegając rekreacyjnie wzmocnisz swoje ciało, poprawisz kondycję, wydolność płuc, wysmuklisz nogi i talię, ale nie wyrzeźbisz sylwetki profesjonalisty!
Osobny akapit postanowiliśmy poświęcić mięśniom łydek. W Sieci znajdziemy wiele dyskusji na temat tego, jak bieganie wpływa na ich rozwój. Bardzo często można spotkać się z opinią, że wystarczy zaledwie miesiąc treningu by ich obwód zwiększył się nawet o kilka centymetrów. Czy to możliwe? Badania pokazują jednoznacznie, że osoba nie stosująca odżywek czy innych wspomagaczy, biegająca rekreacyjnie i prawidłowo, nie rozbuduje mięśni łydek do imponujących rozmiarów. Owszem, mięśnie będą bardziej widoczne, ładnie zrysowane, ale nie większe! Dlatego też raz jeszcze, zachęcamy gorąco nie do rezygnacji z biegania, ale na położenie nacisku na technikę i dietę!
Trzeci argument sceptyków i powód zniechęcający Panie do biegania to przekonanie, że:
Bieganie oznacza rezygnację z noszenia ładnych butów! NIEPRAWDA!
Do dnia dzisiejszego wiele osób uważa, że bieganie jest wręcz zabójcze dla naszych stawów. Niezależnie od tego ile ważymy i tego, jak twarde jest podłoże po którym biegamy, za kilka lat jogging da się nam we znaki i zmusi do założenia babcinych kłapci. Czy jest to prawdą?
Odpowiedzi na to pytanie poszukiwały głównie kliniki zajmujące się leczeniem artretyzmu i rzecz jasna ortopedzi. Dlaczego? Już niemalże 30 lat temu naukowcu z Helsinek zauważyli, że na przestrzeni 27 lat liczba pacjentów w wieku 30-59 lat poddających się operacji wszczepienia protezy stawu kolanowego wzrosła 130 – krotnie! To nie literówka! W roku 1980 zabiegowi musiała poddawać się 0,5 osoby na 10 000, w roku 2006 liczba pacjentów wzrosła do 65 tysięcy, a na dodatek zabieg dwukrotnie częściej dotyczył Pań! Co gorsza, eksperci nie mają dla nas dobrych wiadomości, do roku 2030 liczba zabiegów ma zwiększyć się o 673%!
Czy winne jest temu bieganie, moda na jogging? Nie, wręcz odwrotnie! Nasze stawy niszczy siedzący tryb życia i wysokie obcasy! Osoby biegające systematycznie, przez minimum 6 godzin w tygodniu skarżyły się na bóle stawów aż o 1/4 rzadziej niż ich nieaktywni rówieśnicy. Tylko 35% aktywnych w młodości biegaczy w wieku 50 lat cierpiała z powodu artretyzmu, dla porównania wśród osób nie biegających odsetek chorych był o ponad 15% wyższy.
Bieganie pomaga zwalczać skutki noszenia wysokich obcasów i eliminuje ich negatywne skutki!
Uwaga, miłośniczki szpilek: Wasze ukochane buty unieruchamiają staw skokowy i utrudniają przepływ krwi w kończynach dolnych! Stąd też bieganie, czyli sport uelastyczniający stawy i więzadła, jest dla Was co najmniej wskazany! Dlaczego? Efektem zaburzeń krążenia w obrębie stawu skokowego jest opuchlizna, uczucie ciężkich nóg i zakrzepica żył, bardziej znana nam jako żylaki! Ta choroba wpływa nie tylko na wygląd nóg przez co zmusza Panie do ich zakrywania, ale jest bardzo niebezpieczna dla życia! Już dziś konsekwencje tej choroby zabijają około 50 tysięcy osób rocznie, a według czarnych scenariuszy specjalistów za 20 lat liczba ta może się potroić!
Co jeszcze przemawia za tym, aby miłośniczki eleganckich butów zaczęły regularnie biegać? Już po 2 tygodniach treningów zauważysz, że nie potrzebujesz już szpilek by podkreślić mięśnie łydek i pośladków! Tak, nic nie wymodeluje ich lepiej niż bieganie! Nie sposób nie wspomnieć też o pośrednim efekcie modelowania, czyli eliminacji znienawidzonej przez kobiety skórki pomarańczowej, czyli cellulitu!
Wyniki badań są jednoznaczne: Jeśli do późnej starości chcesz chodzić w eleganckich butach i z dumą eksponować swoje nogo zacznij systematycznie biegać!
Ostatni z mitów jest bardzo często popularyzowany przez płeć brzydką, a zatem przedstawiamy powody dla których żadna kobieta nie powinna uwierzyć tym, którzy twierdzą, że:
Bieganie zrobi z ciebie babo-chłopa! BZDURA
Dlaczego bieganie uważane za sport nie kobiecy? Wszystkiemu winne są artykuły zachęcające do uprawiania tego sportu płeć brzydką! To nie żart! Przez wiele lat uważano, że jeśli kobieta zacznie systematycznie biegać, zamiast zajmować się domem i dziećmi, nabierze cech prehistorycznego łowcy: stanie się pewna siebie, szybka, agresywna, czyli mówiąc prościej ? niekobieca! Do tego dochodziły informacje mówiące o tym, że bieganie przysporzy kobietom problemów z zajściem w ciążę czy też stanie się powodem nasilenia się w jej trakcie objawów takich jak ból pleców czy nudności! Nie sposób nie wspomnieć też o tych, którzy twierdzili, że przez bieganie kobieta będzie gorzej znosiła menstruację i menopauzę.
Dzisiaj wiemy, że tego typu opinie należy włożyć między bajki, a najlepiej byśmy całkiem o ich zapomnieli. Naukowcy stawili czoła przesądom i opublikowali wyniki badań w świetle których bieganie bez zadyszki pokonało kobiece dyscypliny takie jak: aerobik i joga! I to nie tylko dlatego, że w czasie biegania spalamy o wiele więcej kalorii niż podczas wykonywania innych ćwiczeń!
Bieganie przynosi kobietom znacznie więcej korzyści długofalowych i to bynajmniej nie dlatego, że ćwiczymy na świeżym powietrzu. Biegaczki aż o 37 procent rzadziej niż Panie uprawiające inne dyscypliny sportu zapadają na osteoporozę. Systematyczny jogging pozwala również skuteczniej walczyć z PMS, bólami menstruacyjnymi i menopauzą. Innymi słowy, to recepta na typowo kobiece dolegliwości! Co więcej Panie biegające systematycznie, przynajmniej 3 razy w tygodniu po minimum 45 minut na pół roku przed poczęciem dziecka, skarżyły się na bóle pleców i brzęki nóg aż o odpowiednio 41 i 35 procent rzadziej niż ich nieaktywne koleżanki!
O tym, że bieganie w żaden sposób nie zagraża Twojej kobiecej sylwetce, pisaliśmy wcześniej! Wspomnijmy więc na zakończenie o tym, że biegające Panie są bardziej pewne siebie, ale w kobiecym tego słowa znaczeniu! Systematyczny jogging poprawia ich samoocenę, jakość życia towarzyskiego i seksualnego, a przynajmniej tak twierdzi ponad 43 procent ankietowanych! Tak, biegaczki znacznie rzadziej skarżą się na ból głowy!
Mamy nadzieję, że lektura tego artykułu nie tylko zachęci Panie do biegania, ale również zachęci do zmiany poglądów wszystkich sceptyków zniechęcających do joggingu płeć piękną! Bieganie to wspaniały sport, który nie szkodzi, a pomaga Paniom dbać o zdrowie i smukłą sylwetkę. Dlatego też po raz kolejny namawiamy wszystkie kobiety to tego by już od dziś zaczęły biegać!
Jest jedna wada biegania, która jak sądzę może jednak nie wystąpić u wszystkich pań, chociaż np. ja tego trochę doświadczam. Od biegania może się zmniejszyć biust. Z tego co kojarzę piersi składają się z tkanki gruczołowej i tkanki tłuszczowej. Ta ostatnia najwidoczniej również jest spalana, jak każdy inny tłuszcz podczas biegania. No ale jeśli chce się schudnąć to chyba nie ma sposobu, aby akurat ten tłuszczyk ochronić. Do tego na pewno nie będzie tak, że biust zniknie całkowicie, ponieważ tkanka gruczołowa zostanie, przecież widać, że kobiety uprawiające sport zawodowo nadal mają piersi 🙂 Ja się tym nie przejmuję i biegam 🙂 Przy tych wszystkich plusach numer stanika w dół to niewiele, a nieraz to nawet może poprawić wygląd.