Zastanawiasz się, dlaczego twoi rówieśnicy torturują się, wychodząc w deszcz na trening? Myślisz, że bieganie to moda, która przeminie?
Dowiedz się, dlaczego bieganie jest tak popularne.
Wielki boom biegowy to lata siedemdziesiąte. Zaczęło się w Stanach Zjednoczonych oczywiście. Był to okres wielkich zmian. Telewizja pojawiła się w kolorze, wojna w Wietnamie dobiegła końca, kuchnię elektryczną zastąpiła płyta indukcyjna. Amerykanie zaczęli biegać.
Okazało się, że w sporcie są pieniądze. Pojawili się zatem sponsorzy, firmy odzieżowe, odżywki i specjalne opaski na czoło z napisem „I love NY”.
Moda biegowa dotarła do Europy za pośrednictwem telewizji. Polska zaczęła biegać w latach osiemdziesiątych. Są to czasy dobrych wyników naszych lekkoatletów i sporej popularności biegów maratońskich – oczywiście o znacznie mniejszej frekwencji niż dziś.
Przyszły lata 90-te i pojawiły się pierwsze adidasy w sklepach. Adidasy biegowe oczywiście. To był przełom. Okazało się, że nie musimy biegać w tenisówkach, czy butach na rzep udających sportowe obuwie. Za marką Adidas przyszły inne firmy i coraz to nowsze modele butów biegowych. Nauczono nas też jak dobierać buty biegowe do własnej stopy. Nazwa buta sportowego „adidas” pozostała. Nawet jeśli but był reebokiem czy asicsem to i tak był adidasem.
Na przełomie tysiąclecia zainteresowanie bieganiem było ogromne. Wraz ze wzrostem gospodarczym pojawiły się problemy z nadwagą, nadciśnieniem, stresem i siedzeniem w fotelu po 12 godzin na dobę. Ludzie potrzebowali rozrywki. Pożytecznej rozrywki.
Bieganie stało się sposobem na życie. Amatorzy stanęli przed możliwością startu w licznych imprezach biegowych, które zawitały w różne zakątki kraju. Oprócz maratonów i półmaratonów rozwinęły się biegi terenowe (tzw. trail’e), biegi na orientację oraz adventure racing, którego nieodłączną częścią pozostaje bieg.
W wyszukiwarkach internetowych coraz częściej wpisywano frazę 'jak zacząć biegać’, pojawiły się portale internetowe związane z tym sportem, programy telewizyjne poświęcone lekkiej atletyce i cała masa branżowych czasopism.
Pozostało pytanie:
– Czy bieganie daje prawdziwą przyjemność?
Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Z całą pewnością początkujący biegacze nie są w stanie czerpać radości z biegu. Zanim organizm przyzwyczai się do nowej aktywności, mijają często długie tygodnie i miesiące. Bieganie musi się stać dla człowieka tak naturalne jak oddychanie czy jedzenie. Wtedy staje się prawdziwą przyjemnością.
Niektórzy z nas podążają za modą na bieganie. Kupują markowe buty biegowe, pulsometry, koszulki, legginsy, kurtki i zaczynają biegać- często bez planu treningowego. Wtedy przychodzi zawód, bo na efekty trzeba nieraz czekać dłużej niż byśmy chcieli. Na szczęście internet pełen jest gotowych rozwiązań dla początkującego biegacza.
Powinniśmy uzbroić się w cierpliwość i być wytrwali w dążeniu do realizacji biegowych planów. Po jakimś czasie bieganie przestanie być mordęgą, a stanie się najprzyjemniejszym nałogiem w naszym życiu. No, może poza golonką i zimnym piwem w sierpniowy wieczór.
Początkującemu biegaczowi/biegaczce pozostaje życzyć wytrwałości i radości z każdego biegu.
ale daremny artukul. nie dowiedzialem sie z niego niczego a odpowiedz na pytanie jest nieznana nawet autorowi artykulu.
klapa
Podzielam opinię orsona. Taki artykuł mogłoby napisać przypadkowe dziecko z gimnazjum, jego czytanie to strata czasu. Od artykułu „Bieganie – jak czerpać z niego radość?” czytelnik spodziewa się o wiele więcej, chociażby o kwestii wydzielanych hormonów, czy tego jak nie doprowadzić do zakwasów, o jakiej porze dnia biegać i tym podobne.
Poczytaj trochę książek, porozwiązuj kilka testów na czytanie ze zrozumieniem, trening czyni mistrza ! Jeśli dojdzesz do 60% z takiego testu zajrzyj tu i przeczytaj artykuł ponownie, liczę że się uda 😉
Zgadzam się z orsonem – serwis wygląda całkiem ok, ale czytam któryś artykuł i straszne wodolejstwo.. Oczekuje jakiś porad, doświadczeń, czegoś konkretnego!
Artykuł nędzny jak niemal każdy na tej stronce. Piszecie politycznie – na temat, ale wymijająco. Nic tylko lanie wody. Przedszkolaki chyba wiedza więcej.
Lepiej sie nie kompromitujcie i zamknijcie tę stonkę, albo się dokształcie!
Przeczytałam pięć artykułów ze strony i żałuję, bo straciłam czas – nie dowiedziałam się niczego, a już na pewno nie tego, czego zapowiedzią był tytuł.
No ta jasne. Najlepiej powiedzieć że to przyjemność.